czwartek, 17 grudnia 2015

DEPRESSION.

Dzień dobry wieczór! Dziś porozmawiamy o temacie męczącym wiele osób, a mianowicie o depresji. 
Depresja to nie film akcji, gdzie są nagłe, szybkie momenty. Zjawia się ona bardzo wolno. Właściwie to jest w każdym z nas, ale nie we wszystkich ona się ujawnia. Jest jak kwiat, jeśli go podlejesz to wyrośnie i odwrotnie. Na samym początku zmagasz z drobnostkami, ale się zbytnio nimi nie przejmujesz. To tak samo jak się potkniesz i obetrzesz sobie rękę. Mówisz sobie, że za chwilę to przestanie boleć, po prostu przeminie. To tylko następny drobny upadek psychiczny. Tkwisz w tym stanie. Problem nie znika. Pomału nie radzisz sobie z tym. Zakładanie maski staje się dla Ciebie codziennością i żyjesz wśród innych ludzi, bo tak trzeba. Inni też to robią. Jednak to nie to. Zaczynasz się zapadać coraz głębiej i powoli się cofać czasami całkowicie odgradzając się od ludzi, którzy kiedyś byli dla Ciebie kimś ważnym. Bijesz się z samym sobą, każdego dnia próbując grać tak, by spektakl trwał już zawsze. Nagły, pozytywny zryw sprawia, że chcesz wyjść do ludzi, ale wszystko jest za bardzo krótkotrwałe, bo wiesz, że i tak nie ma w tym sensu. Nic nie daje Ci już satysfakcji. Drobne rzeczy, które kiedyś sprawiały Ci radość, teraz stają się nic nie warte. Nawet najprostsze czynności są dla Ciebie bolesne. Brakuje Ci motywacji. Nie starasz się nawet próbować, by było lepiej, bo Twoja podświadomość mówi, że nie warto. Tracisz siebie. Każde mrugnięcie, czy oddech sprawiają Ci ból. Wszystko to sprawia, że czujesz się jeszcze gorzej i wpadasz w błędne koło. Patrzysz jak kawałki Ciebie rozpadają się. Nagle wszystko zwalnia. Nie potrafisz już rozróżnić czy dziś środa, czy niedziela. Wpadasz w bezkresną monotonię, która jest dla Ciebie olbrzymim ciężarem opanowującym Twój umysł i wgryzającym się na ciało. Masz wrażenie, że już nigdy nie będziesz szczęśliwy. Ciągle się cofasz i niszczysz wszystkie relacje. Istnieje część Ciebie, która chce to wszystko naprawić. Cofnąć czas i zacząć od nowa wspinaczkę, by być znów szczęśliwy.  Z obojętnością spoglądasz rzeczy, które Twoim znajomym przynoszą euforię. Powoli niszcząc siebie uświadamiasz sobie, że istnieje wielka przepaść pomiędzy Tobą, a nimi. Twoje ciało wypełnia pustka. Żyje Ci się coraz trudniej. Każdy oddech to piekło. Wstydzisz się tego co zrobiłeś i czego nie zrobiłeś, choć powinieneś. Następna porażka nie wchodzi w grę, więc wybierasz samotność, gdzie nikt nie dotyka Twojej duszy. Czujesz, że jesteś nie potrzebnym człowiekiem. Gdzie nie spojrzysz masz wrażenie, że tam nie pasujesz. W końcu orientujesz się, że nie możesz dłużej tak żyć. Muszą Mogą zdarzyć się dwie rzeczy: albo szukasz pomocy, albo podejmujesz próbę samobójczą...

To już koniec przemyśleń na dzisiejszą noc. Zapraszam do dyskusji w komentarzach. Dobranoc.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam Cię na moim blogu!